Jan "Myslnik" Herman

Sznyt kampanii prezydenckiej

2010-07-01 05:18

 

Obywatelski Komitet Monitoringu Kandydatów stwierdza, że obaj rywale II tury kontaktowali się w sprawie PiaR z niejakim Konstantym Ildefonsem, który im podpowiedział do wykorzystania następujący model kampanii:

 

 

Boję się zostać wieszczem

(z powodu tzw. polemiki "brązowniczej")

 

Nie mówię, żem jest geniusz,
lecz i nie dupa:
też bym napisał "Dziady",
gdybym się uparł:


różne takie dziewice
mdlałyby pod księżycem,
a Gustaw by przedstawiał
jak zwykle trupa.

Potem bym, oczywiście,
stworzył część III
na radość Pomirowskim,
na rozpacz dzieciom,
a w "specjalnym" numerze
na japońskim papierze
fac simile by odbił
Grydzewski Miecio.

Gdybym się już w poezji
onej rozruszał,
w Paryżu bym napisał
"P. Tadeusza",
różnymi opisami,
trzynastozgłoskowcami
naród bym, panie święty,
do łez przymuszał.

Potem bvm, oczywiście,
był bardzo dumny:
nawet bym do obiadu
nie zlazł z kolumny
i leżąc na kolumnie,
trawiłbym obiad dumnie,
przygrywając na rymach
"trumny - kolumny".
Lecz wszystko to, mój Boże,
piękne projekty:
rozmnożyły się w kraju
diabelskie sekty,
oszalałego Boya
napadła paranoja,
wątrobę wieszcza gryzie,
jak złe insekty.

Ot, jeszcze wczoraj chciałem
być polskim wieszczem,
wzwyż i wszerz ducha skrzydlić
jeszcze i jeszcze,
ale teraz nie mogę,
rosnącą czuję trwogę,
jak osika ze zgrozy
serce szeleszczę.

Bo przyjdzie Boy i powie:
- Wszystko to...:
on miał sześcioro bliźniąt
z Taubenhauzówną,
Łaja Rozencwajżanka
była jego kochanka,
w Zakopanem się puszczał
z Hozenpudówną.

Każdy grzech palcem wytknie,
zademonstruje,
święte pieczęci złamie,
powyskrobuje,
dowiedzie pewną strofą,
że ukradłem gramofon
pewnej damie. W ten sposób
mnie zdyffamuje.

Wtedy ja, na pomniku
i w cieniu wiązów,
stać będę sobie, smutna
figura z brązu,
rękę do serca ładnie
przyłożywszy, bezradnie
lać będę łzy rzęsiste
na spodnie z brązu.

Konstanty Ildefons Gałczyński
"Cyrulik Warszawski", 1929 nr 27

 

*          *          *

 

Przypis:

 

„Brązownicy” (1929) – zbiór szkiców T. Żeleńskiego (Boya) będący kontynuacją sporu o prawo do rzetelnej informacji o życiu i osobowości wielkich pisarzy. Boy polemizuje z synem A. Mickiewicza Władysławem oraz akademickimi autorami opracowań biografii poety, którzy świadomie budując wielkość wieszcza zniekształcali jego wizerunek, tworząc postać pomnikową. Szkice spotkały się z żywą reakcją historyków lit., sprowokowały liczne polemiki, m.in. wystąpienie S. Pigonia „O brązach, brązownikach i obrazoburcy” (1930), a tytułowe określenie stało się terminem nazywającym świadome pomijanie przez biografów niewygodnych dla nieskazitelności postawy wielkiego człowieka jego cech osobowych i zdarzeń z życia prywatnego.

 

Źródło: Słownik Encyklopedyczny. LITERATURA POLSKA Wydawnictwo Europa

 

Wyszukiwanie

Kontakty

Pasje-moje

Tematy do dyskusji: Sznyt kampanii prezydenckiej

Nie znaleziono żadnych komentarzy.