Jan "Myslnik" Herman

Starcie z Konsulatem Białorusi

2010-05-28 21:55

Miałem dzisiaj niezwykłe spotkanie z rzeczywistością. Nie, proszę państwa, to nie będzie filipika przeciwko łukaszenkowskiemu reżimowi. Mam sto procent pewności, że każde, nie tylko białoruskie państwo zachowuje się idiotycznie. Nader często.

 

 

 

Jan Herman                                                                                       Warszawa, 28 maja 2010 r.                                                                      

 

 

 

Ambasada Republiki Białoruś

w Rzeczypospolitej Polskiej

w Warszawie

 

 

 

Żądam natychmiastowego skontaktowania się z moją żoną Alicją XXXXX-XXXXXX, tel.: 0.xxxxxxxxx, tel/fax: 022/xxxxxxx, w celu uzgodnienia sposobu przekazania jej mojego paszportu, bezprawnie zawłaszczonego przez Wydział Konsularny i nie zwróconego mi mimo osobistego żądania wyrażonego o godzinie 15.40 przez domofon Ambasady/Konsulatu przy ulicy Wiertniczej w Warszawie. Upoważniam Alicję XXXXXXXX-XXXXXXX jako jedyną osobę mającą prawo do odbioru mojego paszportu wyłącznie z rąk pracowników Wydziału Konsularnego.

 

Uprzejmie proszę też o rozważenie możliwości polubownego naprawienia szkód wyrządzonych mi przez pracowników Wydziału Konsularnego dzisiejszym postępowaniem.

 

Uprzejmie proszę pracowników Wydziału Konsularnego Ambasady Republiki Białoruś w Rzeczypospolitej Polskiej o zaniechanie jakichkolwiek kontaktów z moją osobą. Straciłem chęć do tych kontaktów, doświadczając zachowania Pani Konsul i pracowników Wydziału w dniu dzisiejszym.

 

Niniejszym wycofuję też wszelkie pełnomocnictwa/upoważnienia udzielone firmie WARMOS do dysponowania moim paszportem, tym samym zabraniam Wydziałowi Konsularnemu Ambasady przekazywania mojego paszportu tej firmie i jakiejkolwiek osobie trzeciej poza moją żoną wymienioną powyżej.

 

Informuję, że dalsze przetrzymywanie mojego paszportu, w tym przesyłanie go drogą pocztową, powoduje narastanie wyrządzonych mi szkód.

 

WYJAŚNIAM:

 

Około 2-ch tygodni temu dałem zlecenie firmie WARMOS, dołączając odpowiedni wniosek, zdjęcie i opłaciwszy zlecenie, które polegało na wykonaniu prac zmierzających do udzielenia mi wizy 30-dniowej, z dwukrotnym wjazdem na teren Republiki Białoruś. Otrzymałem jednak wizę jednorazową, mimo wyraźnie wypełnionego wniosku na wizę 2-krotną. Następnie odbyłem podróż na trasie Warszawa, Kijów, Czerkasy, Rostów n/Donem, Moskwa, Grodno, Warszawa, uczestnicząc m.in. w konferencjach naukowych.

 

Jako że wiza białoruska była – nie z mojej winy – tylko jednorazowa, przy wyjeździe z Białorusi została „skasowana” (wykorzystana), a ja w najbliższym czasie (31 maja) wybieram się na Uniwersytet w Grodnie a potem do Mińska na XIV Białorusko-Polskie Forum Gospodarcze „Dobrosąsiedztwo” 2010 (8-10 czerwca 2010), zatem w dniu wczorajszym zleciłem kolejną usługę firmie WARMOS i złożyłem kolejny wniosek, zdjęcie, itd. Dla uproszczenia procedur (z braku czasu) jako osobę zapraszającą wskazałem znajomego mieszkańca Grodna, choć w przypadku większej ilości czasu otrzymałbym zaproszenia z Uniwersytetu i od organizatorów Forum.

 

W dniu dzisiejszym o godzinie 14:30 pojawiłem się po odbiór paszportu z wizą: wieczorem wybierałem się do Lwowa i Iwano-Frankowska (Ukraina), a stamtąd bezpośrednio do Grodna (Białoruś) pociągami.

 

Ku mojemu zdziwieniu firma WARMOS oświadczyła, że mimo iż dysponuje moim paszportem z prawidłowo wystawioną wizą (nie jak poprzednio) – oddaje paszport Wydziałowi Konsularnemu Ambasady Republiki Białoruś na życzenia Pani Konsul. Poinformowałem firmę WARMOS, że czyniąc to przekroczyła swoje uprawnienia zawarte w zleceniu i upoważnieniu, bowiem wykonawszy zadanie (wiza była wydana przez Wydział Konsularny firmie WARMOS) miała prawo przekazać paszport wyłącznie mi.

 

Połączyłem się telefonicznie z Panią Konsul i zadałem kilka pytań, na żadne z nich nie otrzymałem odpowiedzi. Poprosiłem o osobistą rozmowę, mając świadomość, że czeka mnie wyjazd na Ukrainę, i nawet jeśli z jakichś powodów nie dostanę wizy białoruskiej, mam inne zadania do wykonania, do których niezbędny był paszport. Pani Konsul zaprosiła mnie na godzinę 16:40.

 

Pojawiłem się punktualnie, ale Pani Konsul nie chciała już ze mną rozmawiać, nie wpuszczono mnie na teren Wydziału Konsularnego, a nieznana mi pracownica Wydziału przez domofon zaproponowała mi powrót na ulicę Wiertniczą w poniedziałek. Głęboko oburzony (i obrażony takim zachowaniem) poprosiłem, aby wydano mi paszport – z wizą czy bez – natychmiast, w ciągu 10 minut.

 

O godzinie 16:50 znów użyłem domofonu, podkreślając, że paszport bezprawnie został zatrzymany i nie ma żadnej prawnej podstawy, aby odmówić mi wydania go natychmiast. Niestety, rozmowę przerwano, a telefon Wydziału Konsularnego reagował głosem automatycznej sekretarki, choć czas pracy Konsulatu jeszcze trwał.

 

KOMENTARZ:

 

Na teren Republiki Białoruś w swoim życiu wjeżdżałem dziesiątki razy, nie wiem, może 50, może 70 razy. Nigdy nie zachowywałem się niewłaściwie lub niegodnie na terenie Republiki Białoruś: nie łamałem prawa, nie dokonywałem drobnej ani wielkiej kontrabandy, nie sprzeciwiałem się obowiązującym przepisom i procedurom, udzielałem wyjaśnień celnikom, pogranicznikom i przedstawicielom innych służb. Utrzymywałem kontakty z białoruską administracją realizując rozmaite projekty, np. na terenie Suwalszczyzny. Utrzymuję  przyjaźnie z wieloma mieszkańcami Białorusi, w tym z naukowcami, biznesmenami, społecznikami. Nie jestem ani funkcjonariuszem, ani współpracownikiem służb wywiadowczych czy innych służb polskich albo innego kraju.

 

Jestem w Polsce znanym miłośnikiem Słowiańszczyzny, w tym Rosji, Ukrainy i Białorusi. Chwalę się tym, że mało jest w byłym ZSRR „obłasti”, w których nie byłem: od Brześcia po Władywostok, od Murmańska po Rostów. Nigdy nie występowałem przeciw państwom władającym tymi krajami. Nie oznacza to, że akceptuję je w całości, ale też co do państwa polskiego (RP) mam takie same wątpliwości, natury filozoficznej, a nie politycznej.

 

Nie rozumiem powodów, dla których Wydział Konsularny postanowił przejąć z powrotem mój paszport z poprawnie wystawioną wizą, ale rozumiem, że były to powody poważne. Niemniej najwłaściwszym adresatem pytań wyjaśniających jestem ja osobiście. Byłem w tym celu u wrót Wydziału Konsularnego, niestety, potraktowano mnie jak pod-człowieka. Gdybym z paszportem pojawił się na granicy białoruskiej, wątpliwości wyjaśniłbym na granicy.

 

Dlatego całość postępowania z moją osobą i z moim paszportem, począwszy od wizy poprzedniej – przestaję postrzegać jako przypadek czy pomyłkę, tylko jako nieuzasadnioną szykanę, a do tego jako przestępstwo.

 

Nie wnikam w zachowanie Pani Konsul wobec mnie, staram się w tej sprawie być mężczyzną i dżentelmenem, ale będę konsekwentny w przywracaniu zgodnych z prawem zachowań Wydziału Konsularnego co do moich dokumentów i nie zgadzam się co do działań przestępczych Wydziału Konsularnego wobec mnie w zmowie z firmą WARMOS.

 

 

W poniedziałek, 31 maja 2010 r. złożę w Prokuraturze Rejonowej dla Warszawy Śródmieście zawiadomienie o popełnieniu następującego przestępstwa: Wydział Konsularny Ambasady Republiki Białoruś w Rzeczypospolitej Polskiej, wspólnie i w porozumieniu z firmą WARMOS, dokonali zaboru mojego, pozbawionego wad prawnych paszportu na terenie Rzeczpospolitej Polskiej i spowodowali jego umieszczenie w eksterytorialnej przestrzeni Ambasady Białorusi, następnie odmówiono mi uzgodnionego wcześniej spotkania w godzinach pracy Wydziału Konsularnego, odmówiono też oddania paszportu (z wizą czy bez), tym samym bezprawnie przywłaszczając sobie ów dokument i pozbawiając mnie możliwości odbycia podróży na Ukrainę, narażając też na szkody moralne i finansowe.

 

Niniejsze pismo oraz powiadomienie o popełnieniu przestępstwa będą podstawą i załącznikami do skargi, jaką skieruję do Prezydenta Republiki Białoruś, głowy Państwa Białoruskiego. Nie wyobrażam sobie, jak można traktować w ten sposób człowieka znanego z sympatii do Białorusi. Jak zatem traktujecie swoich przeciwników? Co robicie z drobnymi przestępcami, którzy „rządzą” w pociągach i innych środkach transportu na pograniczu obu państw, uniemożliwiając „normalnym” podróżnym spokojną podróż?

 

 

*          *          *

 

Niezależnie od tego, jak skończy się dzisiejsze wydarzenie, zapewniam o swojej sympatii do Białorusi. Jest czas i możliwość zawrócenia z drogi sporu, gdzie ewidentna i oczywista wina leży po stronie Wydziału Konsularnego.

 

Nie noszę się z zamiarem opublikowania treści niniejszego pisma w innym miejscu niż na swoim osobistym blogu, niezbyt popularnym.

 

Jan Herman

 

Wyszukiwanie

Kontakty

Pasje-moje

Tematy do dyskusji: Starcie z Konsulatem Białorusi

Nie znaleziono żadnych komentarzy.