Jan "Myslnik" Herman
Fenomen procedury
/ukłony od Orwella/
1. Usprawniacz: praźródłem kulturowym (ekonomicznym) procedury jest pragnienie takiego uporządkowania jakiegoś obszaru, aby działał on sprawnie: dla tych celów tworzy się tzw. Systemy, z domyślnym optymistycznym założeniem, że istnieje taki modelowy system, w którym nawet najmniej zorientowany i najmniej pojętny osobnik od pierwszej chwili zachowa się poprawnie, jeśli tylko będzie posłuszny procedurom;
2. Karierochron: człowiek, zwłaszcza rozwijający, umacniający swoją pozycję w jakimś obszarze, dąży do zrzucenia z siebie odpowiedzialności i obowiązków oraz do zabezpieczenia swoich korzyści z tej pozycji wynikających, na koniec do zagwarantowania dalszej kariery: procedury, które automatyzują i kolegializują wszelkie postępowanie – znakomicie temu służą;
3. Totalizator: procedury przez sam fakt swojego istnienia oraz to szczególne uwarunkowanie (jeśli odejdziesz od procedury, popełnisz błędy, a cała odpowiedzialność spadnie na twoje barki) – powodują, że człowiek obniża we własnym sumieniu swoją skłonność do jakiegokolwiek ryzyka, więc nawet jeśli dysponuje alternatywą dla procedury – rzadko kiedy podejmie działanie widziane jako lepsze, chyba że zgłosi je poprzez inne procedury;
4. Normalizator: ujarzmiony procedurami człowiek przestaje szukać rozwiązań najlepszych, ogranicza się do rozwiązań znormalizowanych, które coraz częściej utożsamia z „normalnymi” (typowymi, oczekiwanymi powszechnie, akceptowalnymi), szczególnie, że same procedury nierzadko definiują rozmaite normy, standardy, podają klasyfikacje i hierarchiczne typologie;
5. Bezwładnik: procedury skracają, co prawda, sam roboczy proces decyzyjny (ograniczają go do wyboru algorytmu albo konstatacji kryterium wyboru), ale za to spowalniają wszelkie postępowania i procesy, stanowią coś w rodzaju legislacyjnej „gęstej mazi”, w której wszelki ruch wymaga wysiłku i czasu, zaś wszelkie odstępstwa są w praktyce niemożliwe: za nadzwyczajny i „wymagający procedur” uważa się każdy odruch, nawet „ulepszający”;
6. Eliminator: procedury w prosty i oczywisty sposób wykluczają wszystkich i wszystko, co „nie pasuje” do procedur, znakomicie też usprawiedliwiają owo wykluczanie. Ma to zastosowanie w obszarach społecznych, gospodarczych, politycznych, administracyjnych, z zastrzeżeniem, że niekiedy pojawia się „stężenie krytyczne” okoliczności, które usprawiedliwia, a nawet „wymaga” działań pozaproceduralnych: wyrokowanie, kiedy ma to miejsce, obciążone jest niekiedy nadzwyczajnym ryzykiem;
7. Autokontroler: kiedy w świecie procedur rodzi się pytanie o poprawność, sensowność, sprawność, ekonomiczność, itd., itp. – zamiast odnieść się do tego, co naoczne i namacalne – uciekamy się do porównania rzeczywistości z regulującymi ją procedurami i w ten sposób uzyskujemy „naszą” ocenę, najczęściej dla nas samych niezrozumiałą, a najlepszą ilustracją tego są miliony doświadczanych codziennie absurdów, niektóre z nich podają „zdumione” media;