
Jan "Myslnik" Herman
Dobra rada
Chciałbym tu wystąpić jako tzw. Życzliwy.
Donoszę zatem, że około 20% mieszkańców naszego kraju jest całkiem albo nie całkiem zadowolonych z kierunku zmian i ze swojej sytuacji na tle pozostałych.
Około 30% wyobraża sobie, że jest w stanie osiągnąć tyle, ile osiągnęło powyższe 20%, zatem generalnie uważa, że jest dobrze, tylko im coś się „omsknęło”.
Pozostali są niezadowoleni ze stanu rzeczy w Polsce, ale też są najbardziej rozproszeni. Ich wyborcze wskazania są skrajnie różne od siebie, łączy ich wyłącznie krytyka tzw. Systemu albo bezradność i beznadzieja. Niezależnie od tego, czy sami są winni swojemu losowi, czy też zostali wepchnięci w otchłań niepowodzeń – czują się jak „ałtsajderzy”.
Coraz trudniej – choć nie bez szans – będzie owe 50% ariergardy włączyć w jakieś konstruktywne projekty gospodarcze, najłatwiej jest zaproponować negatywny projekt polityczny. Ale spróbować warto wszystkiego, dla „rozruszania kości”.
Kandydatowi, który trwale okupuje II miejsce na sondażowym podium proponuję złożyć uroczystą przysięgę:
„każde środowisko, które nie jest kontente i ma żal do świata, niech deleguje do moich sztabów swoich przedstawicieli, a ja – po wygranych wyborach – stworzę z nich Radę Narodową, której powierzę doradztwo polityczne Prezydentowi”
To naprawdę powinno zadziałać.