Jan "Myslnik" Herman

Debata demagoga z księgowym

2011-03-11 09:05

 

Zarówno pan Vincent, jak też pan Instruktor, są dobrze wykształconymi ekonomistami. Są na tyle dobrze przygotowani do zawodu, że gospodarkę traktują jak skomplikowaną maszynerię, którą trzeba oliwić i wymieniać części, kiedy się zacina. Zaś ekonomię traktują jak bibliotekę z instrukcjami obsługi gospodarki.
Bo normalny człowiek traktuje gospodarkę jako miejsce, w którym za swój rzetelny wysiłek może uzyskać godny dochód, zaś ekonomię rozumie tyle, ile zrozumiałby z wywodów czarnoksiężnika.
Kiedy normalny człowiek nie może znaleźć sobie miejsca w gospodarce i jako bezrobotny czeka w kolejce, albo kiedy pracując trzydzieści lat nadal nie ma własnego mieszkania – to robi się trochę nerwowy, albo popada w stupor.
Jako pewnik wypada potraktować nadchodzącą debatę telewizyjną z przymrużeniem oka: dwaj czarnoksiężnicy będą rozprawiać w taki sposób, że każde wypowiedziane przez nich słowo będziemy doskonale rozumieć, ale łącznego ich sensu – nie.
I o to będzie chodziło w tej debacie. Panowie będą walczyli o wrażenie, jakie wywrą na telewidzach, a nie o przekonanie jeden-drugiego. Bo obaj stoją na dość sztywno zdefiniowanych stanowiskach:
1.      Vincent musi znaleźć kilkadziesiąt źródeł zbilansowania, zrównoważenia budżetu, a jednym z poręczniejszych źródeł jest tych parę ładnych złotych, które uszczknie funduszom emerytalnym;
2.      Instruktor musi wypełnić zobowiązania, jakie czuje wobec funduszy i będzie Vincenta nagabywał, żeby sobie znalazł inne sposoby łatania budżetu, bo tu akurat wszedłby w szkodę;
Oczywiście, co się nasłuchamy rozmaitych RACJI!
Że prywatne jest efektywniejsze, że co innego system kapitałowo-oszczędnościowy, a co innego system subsydiarno-solidarnościowy, że państwo odpowiada przed ludźmi za stan finansów, ale że też państwo odpowiada za bałagan w finansach, dojdą argumenty ściśle profesjonalne i nieściśle społeczne.
Oczywiście, obaj panowie zaprezentują się jako obrońcy Pryncypiów, nawet prawie identycznych. Nie będą sobie wytykać zasadniczych, elementarnych niedoskonałości, są od dawna przyjaciółmi, ale będą sobie wytykać, że jeden drugiemu – wzajemnie – próbują zmarnować efekt wieloletnich starań.
Szanowna publiczności: nie zderzą się tu żadne dwie koncepcje!
Zderzą się dwa interesy: lobby prywatno-finansowego i lobby państwowo-partyjnego. Doradzam zatem – skromnie – wsłuchanie się nie tyle w alty i basy, ale w to, co będzie „leciało” drugim głosem, w tle.
Wtedy chyba więcej pojmiemy.

 

 

 

Wyszukiwanie

Kontakty

Pasje-moje

Tematy do dyskusji: Debata demagoga z księgowym

Nie znaleziono żadnych komentarzy.