Jan "Myslnik" Herman

Błogosławieni cisi

2010-08-27 04:26

 

Dawniej nazywało się to „emigracja wewnętrzna”. Np. w rozumieniu blogera Łażącego Łazarza. Wikipedia powiada, że emigracja wewnętrzna to termin z zakresu psychologii oznaczający dobrowolne wycofanie się jednostki z udziału w życiu publicznym. Emigracja wewnętrzna ma najczęściej miejsce w państwach totalitarnych i autorytarnych gdzie emigracja jednostek jest uniemożliwiona lub znacznie utrudniona. Osoba na emigracji wewnętrznej koncentruje sie na sobie i swojej rodzinie i znajomych izolując się od reszty społeczeństwa.

 

Natomiast „strefa wiedzy” Bryk.pl podaje, że jest to postawa intelektualistów, w tym pisarzy w państwie totalitarnym: nie opuszczają go, ale wycofują się z życia publicznego, milcząc całkowicie jako twórcy bądź unikając tematyki współczesnej. Określenie stosowano do pisarzy niemieckich III Rzeszy, przeciwników reżimu hitlerowskiego, a także pisarzy polskich, którzy wybrali milczenie w czasach stalinowskich.

 

„W czasach PRL pojęcie "emigracji wewnętrznej" zataczało szerokie kręgi z dwóch powodów, absurdalności życia społeczno politycznego, utrudnień w wyjeździe z socjalistycznego raju. Dziś dochodzę do wniosku, że taka emigracja to sensowne rozwiązanie w sytuacji gdzie życie społeczno polityczne na nowo stało się absurdem” – pisze Zbyszek S. na portalu Prawica.pl.

 

I dalej w ostrych słowach: „Mordercy prawdy, prostytutki reklamy i medialnego manipulowania ludźmi, osiągnęli już taki poziom wpływu na zachowania i myślenie ludności, że nie sposób z tym nawet polemizować. Miliony osób podłączone do medialnego matrixa, codziennie kształtują swoje reakcje, poglądy, wartościowania i rozeznanie rzeczywistości, poprzez asymilację dostarczanych stale i w dużych ilościach materiałów indoktrynacyjnych. W takim stanie rzeczy - nic, nie może zmienić wpływu środków masowego przekazu na ludzi.

 

W sferze informacyjnej, w obszarze docierających do ludzi informacji i ocen, dominują "narracje". Pojęcie narracji opisuje przekazywanie odbiorcy spójnego poglądu na postrzeganą rzeczywistość bądź jakąś jej część. Media nie zamierzają tu bynajmniej dostarczać odbiorcy informacji o faktach, choć prześmiewczo tak nazywają swoje centra formułowania narracji, ale zamierzają dostarczać odbiorcy ocen i rozumienia faktów.

 

Odbiorca bombardowany nieproporcjonalną do zdolności percepcyjnych ilością informacji. Nie jest w żadnym wypadku w stanie dokonać samodzielnej ich oceny czy weryfikacji. Nie jest w stanie tego zrobić, ze względu na fizyczny brak czasu (za duża ilość informacji w jednostce czasu), ze względu na likwidację jego zdolności do wartościowania.

 

Sfera informacji i wymiany myśli, stała się nieodwołalnie sferą medialną. Jedynym wyłomem, albo raczej drobną i potrzebną systemowi anomalią jest blogosfera internetowa, której rozmiar doskonale uniemożliwia jej wpływ na zmianę zachowań i percepcji ogółu ludności, a jednocześnie pozwala na kanalizowanie energii i osób usiłujących myśleć inaczej, niż implikuje to przekazywany model”.

 

Nic innego nie wypada, jak tylko się zgodzić.

 

I zauważyć, że „takie będą rzeczpospolite, jakie ich – urobieni do perfekcji – wyborcy”.

 

 

 

Wyszukiwanie

Kontakty

Pasje-moje

Tematy do dyskusji: Błogosławieni cisi

Nie znaleziono żadnych komentarzy.