Jan "Myslnik" Herman

Arabskie zawijasy

2011-09-02 14:13

Jeden z moich przyjaciół uruchomił w internecie dyskusję, rozpoczętą jego oburzeniem na Francuzów, że pod pozorem troski o Libię i tamtejszą demokrację załatwili sobie interes w postaci 1/3 udziałów w branży wydobycia ropy libijskiej.

 

Kiedy już dysputa rozgorzała, wtrąciłem swoje trzy grosze następującym komentarzem:

 

„Arabowie reprezentują tzw. pionierską ścieżkę rozwoju cywilizacyjnego, a Europa techniczną. Podpowiem, że pionierami byli też Mongołowie Czyngisa, a Rosjanie uwalniają się od pionierstwa flirtując z technicznymi (oswoiły ich wynalazki). Dodam, że jest jeszcze ścieżka wegatarna (dziś już tylko Amazonia, Interior Afryki i Indonezja) oraz duchowa (Indie, Chiny oswajane technicznie). TERAZ O ARABACH. To co Europa nazywa totalitaryzmem czy dyktatorstwem, to jest norma w żywiole pionierskim, który jest zawsze bardziej „pionowy" w strukturze Państwa i do tego policyjnie zmilitaryzowany. Zawsze będzie tam większość ciemiężona (dosłownie, a nie „demokratycznym" podatkiem). Więc jak się ciemiężeni uchwycą importowanego pojęcia „wolność od dyktatora", to nie za bardzo można to widzieć jako europopodobnego pragnienia wolności, tylko jako argument „zewnętrzny" dla swojego niezadowolenia i buntu. Powtórzę: niezgoda pośród ludu arabskiego na ciemiężenie jest powszechna, ale oznacza ona wyłącznie zgodę na nowego ciemiężyciela, bardziej paternalistycznego, a może patrymonialnego. A Europa z Ameryką i Europą Środkową udają, że słyszą „wołanie wolności" w rozpracowanej przez USA-rian Arabii, przy czym grają swoje biznesy, co już jest drugorzędne, choć dowodzi cynizmu i wielotwarzowości”.

 

Tak napisałem, niech wiedzą.

 

Mieszkam w środku Europy Środkowej. W Rosji mało jest „obłasti”, w których nie byłem, podobnie w Europie. Od lat „studiuję” Azję Centralną, Arabii nie znam, poza kilkoma przyjaźniami i wizytami. Mam jednak jako-taką skalę porównawczą. Ale „na nosa” czuję, że z jakichś powodów Arabia (liczona od Maghrebu po Irak) – choć sama poprzez islam i bazowe osiągnięcia nauki zdołała kulturowo zdominować niemały szmat Azji i Afryki – jest od stuleci manipulowana w sposób kolonialny. Nawet wtedy, kiedy kolonializm wycofał się z „okupacji poprzez faktorie”. Proste kreski granic na mapie przypominają żarty na temat stalinowskich metod wytyczania szlaków. Krótkie, pobieżne prześledzenie „elit” w poszczególnych krajach arabskich wskazuje na to, że ten niemały kawałek świata „zadysponowano” kilkunastu grupom wpływów (niekoniecznie rodowo-plemiennych) i zadbano, by między nimi nigdy nie doszło do ostatecznej zgody, wbijając ostatecznie klina w postaci „ubezdomowienia” Palestyńczyków na rzecz „odzyskanej ziemi obiecanej”.

 

Kto nie widzi w tym „gospodarskiej ręki” Europejczyków i USA-rian – ten będzie dalej plótł o suwerennych demokracjach arabskich lub nadziejach na nie.

 

Oto – na zakończenie – najbardziej chyba spektakularny przykład „wychowania demokratycznego”. Europejczycy, zniesmaczeni kacykostwem Kaddafiego (którego dla zamaskowania całowali po pierścieniach), zablokowali mu ostatecznie konta, bo to pieniądze ukradzione rodzonemu narodowi. Co powinni zrobić, kiedy rodzi się nowy, dobry rząd? Powiedzieć: oto wasze pieniądze, dawajcie wzory podpisów, zamiast dyktatora wy macie „drobne” na start. a co robi Europa? Friends od Libya? Wydzielają z zablokowanych kont jakieś drobiazgi i decydują, kto i w jaki sposób tej forsy użyje.

 

Zna ktoś lepszy dowód na bezczelność? Zabrać złodziejowi i nie oddać ofierze? W każdym z tych „przyjacielskich” krajów kodeksy karne jasno ten proceder nazywają…

 

 

Wyszukiwanie

Kontakty

Pasje-moje

Tematy do dyskusji: Arabskie zawijasy

Nie znaleziono żadnych komentarzy.